- Skoro mnie zapraszasz.. - uśmiechnął się i poczekał, aż ja wejdę. - Mam klejące ręce od tej waty.. - mruknął wchodząc do łazienki. Opadłam zmęczona na łózko.
- Ja wytarłam swoje o twoją kurtkę..
- Co zrobiłaś? - westchnął, oglądając ją.
- Żartuję.. - wywróciłam oczami i ruszyłam w stronę łazienki, potrącając go przy tym ramieniem.
- Rozmawiałem wczoraj z Kubim o Incepcji i on też uważa, że Cobb się wybudził.. - zaczął znów. Odkąd obejrzeliśmy ten film, codziennie się o to sprzeczamy.
- Ja i tak wiem swoje.. - powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy. Stał przede mną z rękoma w kieszeni i uśmiechał się z satysfakcją. - Przestań. - rozkazałam. Nienawidziłam tego uśmiechu.
- Ja nic nie robię. - uniósł ręce do góry, zbliżając się do mnie. Zaczęłam się odsuwać, aż w końcu napotkałam opór. Stałam przyparta do ściany, a on był coraz bliżej. Odgarnął mój niesforny kosmyk włosów za ucho i delikatnie musnął moje usta. Jedną rękę położył na ścianie, zamykając mi tym samym jedyną drogę ucieczki, druga zaś znalazła się na mojej szyi. Wpił się gwałtownie w moje usta, próbując zmusić je do współpracy. Udało mu się i po chwili złączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Zsunął się niżej w okolice szyi. Włożył rękę pod moją cieniutką bluzkę. Czułam jego wielką dłoń na moim nagim ciele. Wydałam z siebie cichy, niekontrolowany jęk. Widocznie odebrał to jako zachętę bo jego ruchy stały się gwałtowniejsze.
- Zbyszek.. – szepnęłam, bo rozsądek wciąż walczył. Zamknęłam oczy, próbując się skoncentrować.
- Powiedź nie, a przestanę… - wymruczał mi do ucha, przyprawiając mnie tym samym o dreszcze. Problem w tym, że nie chciałam, żeby przestał. Oboje wiedzieliśmy to doskonale. Otwarłam w końcu oczy. Stałam zamknięta przez jego ręce oparte o ścianę. Patrzył na mnie z pożądaniem. Niewiele myśląc przyciągnęłam go do siebie. Teraz to ja byłam gwałtowniejsza. Teraz to ja całowałam go namiętnie. On stał przy ścianie, a ja błądziłam rękoma po jego nagim torsie. Ściągnęłam mu w końcu ten kawałek materiału, który tylko mi przeszkadzał. Nie pozostawał długo bierny. To widocznie nie leżało w jego naturze. Jednym ruchem pozbył się mojej bluzki. Wziął mnie na ręce i niemal rzucił na wielkie łóżko. Poczułam jego usta w okolicy pępka, wędrujące coraz wyżej. Jego ręce błądziły po moim ciele, na dłużej zatrzymując się jedynie na piersiach. Odpięłam mu pasek, pozbawiając jeansów. Zmieniliśmy pozycję. Teraz siedziałam na nim, a on jednym zwinnym ruchem uporał się z zapinką biustonosza. Chwilę później pozbyliśmy się dolnej partii bielizny...
Obudziłam się wtulona w Zbyszka. Nie chciałam go obudzić więc powoli wysunęłam się z jego objęć. Narzuciłam na siebie za dużą koszulkę, która leżała najbliżej łóżka i weszłam do łazienki. Byłam na siebie wściekła. Wiedziałam, że tak to się skończy, a mimo to brnęłam w to dalej.I co teraz? Nie mogę go okłamywać. Nie zasługiwał na to. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z łazienki. Próbowałam być jak najciszej, żeby mieć czas na zastanowienie.
- Ładnie wyglądasz.. - usłyszałam za sobą. Gdy się odwróciłam zobaczyłam uśmiechniętego Zbyszka. Włosy miał potargane, a oczy zaspane, ale teraz wyglądał jeszcze bardziej uroczo.
- Leżała najbliżej.. - powiedziałam nieśmiało, siadając na skraju łóżka. - Muszę ci coś powiedzieć..
- Tak wiem, że masz chłopaka. - skrzywił się.- Jeśli chcesz prosić, żebym zachował dla siebie to, że spędziliśmy razem noc to nie ma sprawy..
- Nie do końca.. - teraz to ja się skrzywiłam. - Chce ci coś powiedzieć, ale najpierw musisz mi obiecać, że nikomu nic nie powiesz..
Popatrzyłam mu prosto w oczy. Był wyraźnie zdezorientowany.
- Obiecuję..
- Ian nie jest moim chłopakiem i nigdy nim nie był. Za dwa miesiące wychodzi nasz film i podpisaliśmy umowę, że do tego czasu będziemy udawać parę. Wiesz taki chwyt marketingowy. Para w filmie i w życiu.. - wywróciłam oczami.
Czekałam, aż co powie ale on jedynie siedział i patrzył przed siebie, próbując sobie chyba to wszystko poukładać. Wiedziałam, że tego się nie spodziewał.
- Więc jesteś wolna?
- Praktycznie tak.
- Więc moglibyśmy być razem?
- Zbyszek przez niecałe dwa miesiące muszę udawać szczęśliwie zakochaną w Ianie. Nie chce zmuszać cie do czekania na mnie.. - mówiłam coraz szybciej, ale przerwał mi wpijając się w moje usta. Zdezorientowana odwzajemniłam pocałunek. Po chwili jednak odsunęłam go od siebie
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że będziemy musieli się ukrywać? Chcesz się w coś takiego pakować?
- Jeśli to jedyny sposób na to, żeby z tobą być to jestem gotów. - wymruczał mi do ucha.
Spóźnieni o dobrą godzinę wbiegliśmy oboje na halę. Anastasi zmierzył nas tylko wzrokiem i kazał się przebrać Zbyszkowi.
- Co się działo? - podbiegł do mnie Igła, unosząc znacząco brwi.
- Oglądaliśmy całą noc filmy i zaspaliśmy.. - odpowiedziałam, wzruszając ramionami.
- Filmy.. Słyszysz Kubi.. - zwrócił się do Miśka, który zmaterializował się obok. - Tak to się teraz nazywa.. - zachichotał.
- Bardzo zabawne.. - wywróciłam oczami i ruszyłam w stronę trenera. - Przepraszam.. Oglądaliśmy filmy do późna i po prostu zaspaliśmy.. - powiedziałam ze skruchą w głosie. Zrobiłam maślane oczy, na co Igła, który stał za trenerem wybuchł śmiechem.
- Dobra, wybaczam bo to pierwszy raz.. - pokręcił głową. - Ale żeby to się więcej nie powtórzyło..
- Obiecuje.. - uśmiechnęłam się szeroko. W tym momencie na boisko wszedł zgrzany Bartman. - Ale wydaje mi się, że Zbyszek jako zawodnik powinien dostać jakąś karę... 20 kółek w około boiska powinno wystarczyć..
- Świetny pomysł. - przytaknął mi trener i popatrzył na niego wyczekująco.
- Serio? - spytał z niedowierzaniem, patrząc to na mnie, to na Anastasiego.
- Serio, Serio.. - skinął w stronę boiska. Uśmiechnęłam się złośliwie do Zbyszka i ruszyłam w stronę gabinetu.
- Zemszczę się.. - usłyszałam za sobą, gdy stałam w kolejce do bufetu podczas kolacji. Odwróciłam się i zobaczyłam Zbyszka.
- Powodzenia.. - powiedziałam z uśmiechem. - Chciałabym to widzieć..
- I zobaczysz.. - odparł, przekrzywiając lekko głowę. - Wpuścisz mnie przed siebie? - spytał już innym tonem.
- Dlaczego? Taki głodny jesteś?
- Nie.. Po prostu boję się, że zgarniesz wszystko na swój talerz i dla mnie nic nie zostanie.. - uśmiechnął się złośliwie. Spiorunowałam go wzrokiem. Nałożyłam sobie dwa naleśniki z serem na talerz i ruszyłam w stronę wolnego stolika. - Nie musisz się krępować.. - usłyszałam znów za sobą. - Chcesz to przyniosę ci jeszcze kilka.. - zaśmiał się.
- Nie powinieneś być dla mnie trochę milszy, skoro jesteśmy razem? - przymrużyłam oczy.
- Chyba nie potrafię.. - odpowiedział po chwili zastanowienia.
- No to co.. Dzisiaj też oglądacie film? - spytał Igła, opadając na krzesełko obok mnie.
- Takie mieliśmy plany.. Jeśli chcesz możesz się przyłączyć.. - wzruszyłam ramionami.
- E nie, nie bawię się w trójkąciki.. - zarechotał, przybijając piątkę z Kubiakiem, który w między czasie zajął miejsce na przeciw niego. Westchnęłam i zajęłam się naleśnikami. Do stołówki wszedł Anastasi wraz z jakimś mężczyzną. Poznałam go dopiero gdy podszedł do naszego stolika. Siatkarze wstali witając się z nim.
- Pani to zapewne Julia.. - zwrócił się do mnie, wyciągając rękę. - Mirosław Przedpełski, miło mi.
- Julia Walkiewicz - uścisnęłam jego dłoń.
- Chciałbym z panią porozmawiać. Proszę przyjść do pokoju fizjoterapeutów, gdy pani już skończy posiłek, dobrze?
- Oczywiście. - odpowiedziałam automatycznie, patrząc jak dwaj mężczyźni zmierzają w kierunku drzwi.
- Uuu.. - zaczął Igła. - Ktoś tu idzie na dywanik.. - zaśmiał się.
- Jak mogę iść na dywanik, skoro nawet formalnie tutaj nie pracuję? - popatrzyłam na niego jak na idiotę. Mimo to, odechciało mi się jeść. - Idę. - powiedziałam, wstając. Odniosłam brudne naczynia i ruszyłam w stronę pokoju fizjoterapeutów. Może naprawdę coś zrobiłam? Ale co? Siedziałam grzecznie w swoim gabinecie, a w razie potrzeby zajmowałam się którymś z zawodników. Może ktoś się poskarżył? Chyba, że chodzi o to, że zastępuję Olka.. Może nie mogę tego robić bez uprawnień? Ale przecież to tylko tydzień.. Nie, nie mogłam nic zrobić. Choć, byłam o tym przekonana, czułam się jak nastolatka, która przyłapana idzie do gabinetu dyrektora.
- Przepraszam.. - z zamyślenia wyrwała mnie wysoka blondynka, która właśnie weszła do budynku. Zmierzyłam ją wzrokiem. Jeśli do tej pory uważałam, że ideały nie istnieją, teraz zdecydowanie zmieniłam zdanie. Była wyższa ode mnie o kilka centymetrów. Długie blond loki opadały na jej szczupłe ramiona. Ubrana była w białą bokserkę i jeansowe spodenki, dzięki którym widać było długie nogi. - Czy ty nie jesteś..
- Tak, to ja.. - przerwałam jej.
- Przepraszam, po prostu nie spodziewałam się zobaczyć Ciebie tutaj.. - powiedziała szybko. - Gdzie mogę znaleźć siatkarzy?
- Większość jest jeszcze na stołówce. - odpowiedziałam z uśmiechem. Wydawała się być naprawdę sympatyczną dziewczyną. - Korytarzem prosto i drugie drzwi na lewo.
- Dziękuję - odparła - Jestem twoją ogromną fanką. - krzyknęła za mną. Rzuciłam jej szczery uśmiech przez ramię i weszłam do gabinetu.
- Proszę usiąść.. - wskazał na fotel przed sobą. - Wie pani, że Olek jest na zwolnieniu..
- Tak, ale nie mam pojęcia co się właściwie z nim dzieje..
- Złamał nogę w ten weekend, kiedy reprezentacja była u pani na bankiecie..
- Ojej.. - skrzywiłam się. Znałam doskonale ten ból.
- Leczenie zajmie jakieś 2 miesiące. Musimy znaleźć innego fizjoterapeutę i to jak najszybciej. Olek panią zachwalał, więc pomyśleliśmy, że może zechce przyjąć pani naszą propozycję..
- Mam być fizjoterapeutką kadry? - spytałam, bo nie wiedziałam czy dobrze zrozumiałam.
- Nie głównym.. Postaramy się jak najszybciej zatrudnić kogoś doświadczonego, ale proponuję pani posadę asystentki.. Słyszałem o pani same pochwały, również wśród zawodników. Krzysiu Ignaczak tak panią wychwalił, że nie wahałem się z podjęciem decyzji.
- Bardzo mi miło, ale.. Nie wiem, czy będę mogła się tego podjąć. Kończę już pracę magisterską i planowałam wrócić do koncertów i na plan.. - zaczęłam się usprawiedliwiać.
- Zrozumiemy jeśli pani odrzuci naszą propozycję, ale proszę to przemyśleć. Sezon reprezentacyjny trwa do października, więc potem mogła by pani wrócić do swoich obowiązków.
- Mogę to przemyśleć?
- Oczywiście, ale proszę mi dać odpowiedź w niedziele po meczu, dobrze?
- Obiecuję, że wtedy dam ostateczną odpowiedź.
Wróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Stała praca, aż do października? W dodatku razem z siatkarzami.. Nie jeden fizjoterapeuta z kilkudziesięcioletnim stażem pracy dałby się pokroić za to miejsce. Z drugiej strony musiałabym odwołać koncerty, wywiady, które zaplanowane są już nawet na godziny..
- Mogę wejść? - usłyszałam za sobą. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stał Kubiak.
- Wchodź.. - skinęłam głową z uśmiechem. - Masz dość Bartmana?
- Nie, ale ma gościa i musiałem się wynieść z pokoju..
- Biedaku, wyrzucił Cie.. Siadaj.. - wskazałam na łóżko. - A jeśli chodzi o gości, to do Ziomka przyjechała żona, nie?
- Jego żona z tego co wiem jest w Paryżu na jakimś pokazie..
- Serio? Widziałam taką wysoką blondynkę i myślałam, że to ona. Wyglądała jak modelka.
- A nie, to Paula.. Była dziewczyna Zbyszka. To właśnie ten gość..
super super super
OdpowiedzUsuńSpełniłaś moje prośby, dziękuję ! :D :D
OdpowiedzUsuńTylko nie próbuj mi tu pokłócić Julkę i Zbyszka, bo wiesz co Cię czeka . XD
Niech Julka przyjmie tą propozycję. ; >
Czekam z niecierpliwością na następny. ; *
Genialny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i zapraszam do siebie http://volleyball-is-my-word.blogspot.com/ :)
Pozdrawiam MalinowaSłodycz :)
Dziewczyno geniusz! Chyba najlepszy jaki czytałam. Scena łóżkowa nieziemska, luz w rozmowach z siatkarzami świetny. Wydaje się, że pisałaś ten rozdział góra 10 minut.
OdpowiedzUsuńjest w końcu się gorąco zrobiło , swietny rozdział, czekam na kolejne sceny ze Zbyszkiem i Julią , a może jakas impreza/bankiet wielu fotoreporterów Julka przychodzi z Ian^em a Zbyszek tez jest tam i Zbyszek tańczy z Julia lub cos... wiesz o co mi chodzi :D Ian żeby pokazać fotoreporterów że z Julką jest naprawdę zaczyna się szarpać z Zbyszkiem lub cos.
OdpowiedzUsuńfantico :D
OdpowiedzUsuńcudo cudo jeszcze raz napisze swietnie opowiadasz :D
OdpowiedzUsuńsuper, super :D
OdpowiedzUsuńJESTEM! JESTEM! JESTEM ! :) W końcu jestem ale z anonimowego konta i raczej się nie bede rozpisywać bo jeszcze jeden rozdział mi dzisiaj został do przeczytania a troche juz późno :)A więc teraz długie NIEEEEE... Bo Zibi w końcu wszedł do jej pokoju, wiem znowu tylko ja pewnie nie jestem zadowolona, no ale cóż :) A poza tym rozdział jak zawsze świetny :) coś czuję że będzie awantura no ale cóż ide czytac dlalej i spać :)
OdpowiedzUsuńAMANDA EM :)