wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział XIX - "Tęsknota jest osadem w kielichu życia"

     Wyszłam na balkon i zaczerpnęłam głośno powietrza. Stałam oparta o barierkę z poczuciem, że wróciłam do punktu wyjścia. Przed wyjazdem do Polski stałam dokładnie w tym samym miejscu zastanawiając się czy dobrze robię. Wtedy jeszcze nie znałam siatkarzy, Zbyszka, a  moi rodzice byli wciąż razem.. Przez tak krótki czas to wszystko się zmieniło. Nie żałowałam tego, mimo wszystko dostrzegałam więcej pozytywnych skutków mojego wyjazdu. Po pierwsze napisałam prace magisterską, z której byłam cholernie dumna. Poznałam tych wspaniałych ludzi, za którymi już tęskniłam i których pamiętać będę zawsze. Te wszystkie chwile, które spędziliśmy w Spale, czy w rozjazdach pozostaną na zawsze w mojej pamięci. Chyba pierwszy raz czułam się częścią czegoś większego, gdzie  nie zwracano uwagi na to, że jestem sławna. Do końca życia będę im wdzięczna za to, że pozwolili mi być ich częścią. Kolejny pozytywny aspekt to Laura. Prawdopodobnie, gdyby nie mój pobyt w Polsce nigdy nie spotkałaby taty. Widziałam jak na siebie patrzyli. Ona była przeciwieństwem mamy. Przy niej był innym człowiekiem. Uśmiechał się, żartował i ani razu nie wspomniał o pracy. Najważniejsze jest jednak to, że po raz pierwszy zakochałam się. Uczucia, którym darzyłam Zbyszka.. Nadal go darze, nie doświadczyłam nigdy wcześniej. Rozpływałam się gdy na mnie patrzył.. Czułam falę gorąca, rozchodzącą się po moim ciele, gdy tylko mnie dotknął. Podobało mi się, że nie był jak inni. Znosił mój charakter z którym sama często nie mogłam wytrzymać. Akceptował mnie pyskatą i złośliwą. Czułam się przy nim bezpiecznie.. Nie mogło mi się nic stać, gdy byłam przy nim. Kochałam go, naprawdę go kochałam..
     Nie wierze.. Czułam jak po policzku spływa mi gorąca łza. Nie chciałam jej wycierać. Ostatni raz płakałam kilka lat temu. Jak to możliwe, że popłynęła gdy stałam na balkonie? Gdzie była na tych wszystkich wzruszających momentach w filmach? Gdzie była gdy napadł mnie ten psychopata? Usiadłam i oparłam głowę o zimną ścianę, pozwalając kolejnym łzom swobodnie płynąć.
~~~


"Tęskniła za nim nieus­tannie. Oprócz prag­nienia od­czu­wała tyl­ko to jed­no: tęsknotę. Ani zim­na, ani ciepła, ani głodu. Tyl­ko tęsknotę i prag­nienie. Pot­rze­bowała tyl­ko wo­dy i sa­mot­ności. Tyl­ko w sa­mot­ności mogła za­topić się w tej tęskno­cie tak, jak chciała." 


~ ~ ~



     Po kilu godzinnej rozmowie z producentem doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie zakończyć ten związek już teraz. To całe zamieszanie przyciągnie jeszcze więcej ludzi do kin. Oni cieszyli się ze wzrostu zysków, a ja z wolności. Postanowiłam zająć się karierą, którą w ostatnim  czasie zaniedbałam. Musiałam ustalić priorytety w moim życiu. Nie mogłam działać pochopnie, jak dotąd. 

     W czasie wolnym imprezowałam. Nie chciałam się wiązać. Nie mogłam pozwolić na to, żeby po raz kolejny skrzywdził mnie jakiś idiota. Byłam młoda i to najlepszy czas do tego, żeby się wyszaleć. Potem będę szukać "tego jedynego", jeśli w ogóle taki gdzieś tam istnieje. Jedynym problemem była prasa, która śledziła każdy mój krok. Czy to naprawdę, aż tak interesujące, że za dużo wypiłam w jednym z klubów w Las Vegas? Czy to naprawdę tak szokujące, że założyłam miniówkę i dobrze bawiłam się w gronie znajomych? Nie chciałam być wzorem dla nastolatek, za który mnie dotąd postrzegano. Obrywało mi się dwa razy bardziej, niż innym bo byłam kogoś idolem. Ale czy ja się o to prosiłam?
    Codziennie rozmawiałam z którymś z chłopaków, najczęściej z Igłą, który relacjonował mi wszystko co się dzieję. Okazało się, że Monika jest w ciąży i któregoś dnia dostałam zaproszenie na wesele. Cieszyłam się z ich szczęścia. Krzysiek powoli oswajał się z tym, że nie będę mu codziennie dogryzać i radził sobie coraz lepiej z moją nieobecnością. Jedynym problem w kadrze był spadek formy. Nikt nie wiedział, czym to jest spowodowane. Po moim wyjeździe reprezentacja przegrała wszystkie mecze w Lidze Światowej i ostatecznie uplasowali się na 11 miejscu. Chyba każdy był zawiedziony takim wynikiem. Ja najbardziej, bo wciąż zadręczałam się tym, że to może być moja wina.
    Zbyszek próbował się do mnie dodzwonić kila razy, ale nie odbierałam. Chciałam zakończyć ten rozdział definitywnie i nie widziałam potrzeby na rozmowę z nim. Tęskniłam za nim, choć starałam się przekonać samą siebie, że jest inaczej. Bzdura. W każdej sytuacji myślałam o tym co w danej chwili by powiedział lub zrobił. Pozostawało mi jedynie mieć nadzieję, że kiedyś mi to przejdzie. Bo czy jest sens myślenia o mężczyźnie, do którego nie miało się teraz za grosz zaufania?
     Justin pochłonięty był przygotowaniem do największej katastrofy w jego życiu. Mimo, że nie chciałam do tego przykładać ręki, zrobiło mi się go żal. Sara zrzuciła na niego większość obowiązków, a sama spędzała większość czasu u projektantów, którzy mieli przygotować jej suknie. Justin jakby zaślepiony nie widział co się w okół niego dzieje. Powtarzałam mu ciągle, że robi źle, ale on wtedy jedynie się oburzał i nie odzywał się do mnie przez jakieś 20 minut. W końcu zwątpiłam i gdy znalazłam trochę czasu pomogłam mu w wyborze menu, sali i innych rzeczy, którymi zazwyczaj zajmuje się panna młoda. Z Sarą kontakt się nie zmienił. Można powiedzieć, że był jeszcze gorszy, bo po setnym wymuszonym uśmiechu i "yhm", przestało mi zależeć na ociepleniu naszych relacji.
    Rozwód rodziców przebiegł szybko i bezboleśnie. Rozstali się bez orzekania o winie i mój tata wprowadził się do domu w Warszawie, zakładając tam kancelarię. Zosia powoli oswajała się z tym, że w ich życiu pojawił się mężczyzna i z tego co wiem polubiła tatę. Sądząc po głosie Laury przez telefon, była szczęśliwa jak nigdy dotąd. Mój ojciec jakby stał się innym człowiekiem. Gdy rozmawialiśmy, nie mógł się nagadać. Teraz przynajmniej wiedziałam po kim to mam. Z mamą nie miałam kontaktu, jeśli ona się nie interesowała, to ja nie miałam zamiaru odezwać się pierwsza. Wiktoria przeszła pomyślnie operację i powoli wracała do zdrowia. Czułam się okropnie nie mogąc tam być razem z nią.
    Wszystko działo się szybko. Dni mijały mi w mgnieniu oka. Film zdobywał wszystkie możliwe nagrody, więc zajęłam się koncertami, w między czasie udzielając wywiadów. Grając kolejny koncert we Francji znów spotkałam się z Antkiem. Wymieniliśmy się numerami i byliśmy w stałym kontakcie. Wszystko układało się jak najlepiej. Można nawet powiedzieć, że lepiej być nie mogło. Tylko dlaczego wciąż miałam poczucie, że coś jednak jest nie tak?

   


Oczami Zbyszka..


Wyszedłem przed halę zaczerpnąć powietrza. Dusiłem się w tych czterech ścianach, w których jeszcze kilka godzin temu Julka powiedziała, że z nami koniec. Słyszałem te słowa nadal w głowie i złość wzbierała we mnie coraz bardziej. Przypomniałem sobie pierwszy dzień, kiedy ją zobaczyłem. Siedziała z tym cholernym aktorzyną za mną na gali. Wyglądała przepięknie, a gdy wyszła na scenę nie mogłem oderwać od niej wzroku. Wiedziałem, że jest dla mnie nieosiągalna. Wtedy uważałem ją za wielką gwiazdę, która ma się za nie wiadomo kogo. Prawdę mówiąc jak większość chłopaków. Myślałem, że praca z nią będzie istną katorgą, ale już na wstępie musiałem przyznać, że się myliłem. Wtedy dopiero zaważyłem, że znikome szansę mogę mieć i warto to wykorzystać. Pierwszy pocałunek, wtedy w kuchni.. Byłem wtedy tak cholernie szczęśliwy.. Patrzyłem na nią w wesołym miasteczku, gdy śmiała się na kolejce i zakochiwałem się w niej coraz bardziej. Nie rozumiałem jak ona mogła pomyśleć, że to ja powiedziałem? Jak mogła pomyśleć, że zrobiłbym coś takiego? Po tym wszystkim? Przecież to niedorzeczne. Kocham ją, jak nikogo dotąd. Nigdy wcześniej nie spotkałem takiej dziewczyny. Była inna i to cholernie mi się w niej podobało. Była piękna, ale przestałem zwracać na to uwagę, gdy tylko lepiej ją poznałem. Nie wyobrażałem sobie tego, że nie usłyszę jej śmiechu, nie zobaczę na żywo jej uśmiechu. Nigdy nie zobaczę tych wielkich brązowych oczu z wesołymi iskierkami.. Usiadłem na krawężniku i ukryłem twarz w dłoniach. To nie może być koniec..
~~~


"Zas­ta­nawiałem się, czy Ty cho­ciaż przez jedną, je­dyną se­kundę zatęskniłaś za moją obecnością, za moimi żar­ta­mi czy dziw­ny­mi po­mysłami. Czy przez tą jedną se­kundę poczułaś tęsknotę za mną i po­wie­działaś szep­tem "Bra­kuje mi go". 
~~~


      Cały czas myślałem o Julce. Czy to możliwe, żeby przywiązać się do kogoś tak bardzo? Nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Cały czas chodziłem zamyślony. Najgorsze było to, że wiadomość o naszym romansie pojawiła się też w polskich gazetach. Oczywiście nikt z kadry w to nie uwierzył i teraz jedynie wszyscy się z tego śmiali. Nieobecność Julki była odczuwalna na początku. Nie tylko ja czekałem, aż pojawi się w drzwiach stołówki z wielkim uśmiechem na twarzy. Nałoży na talerz więcej, niż sama waży i dosiądzie się do któregoś ze stolików. Dzwoniłem kilkakrotnie do niej, choć sam nie wiedziałem po co. Może chciałem po prostu usłyszeć jej głos? Tak cholernie za nią tęskniłem.

    Od jej wyjazdu przegrywaliśmy wszystkie mecze. Nikt nie wiedział czym to jest spowodowane. Brakiem formy? motywacji? Julki? Nie chcieliśmy zwalać na nic winy. To my nie daliśmy rady i pomimo oczekiwań zajęliśmy 11 miejsce. Trener próbował dotrzeć do nas krzykiem, proszeniem, ale to nic nie dało. Obiecaliśmy sobie, że Mistrzostwa Europy będą inne. Po krótkich wakacjach mieliśmy wrócić wypoczęci i gotowi na ciężką walkę.
     Co jakiś czas czytałem o Julce w gazetach. Po premierze filmu stała się jeszcze bardziej popularna, bo okazał się hitem. Po obejrzeniu go w kinie sam musiałem przyznać, że był genialny. Nie tak często jak o jej roli, pisano o jej pijackich imprezach. Nie wiedziałem co się z nią dzieję. Nie była tego typu dziewczyną, dlatego martwiłem się coraz bardziej widząc nagłówki "Julie bawi się do upadłego w Las Vegas", czy "Julie w wyzywającym stroju w jednym z nowojorskich klubów". Widocznie o mnie już zapomniała.   
     Paula jakby wyczuła nieobecność Julki, bo zadzwoniła do mnie kilka dni po jej wyjeździe. Spotkałem się z nią. Co mi szkodziło? Zaproponowała, żebyśmy zostali przyjaciółmi. Nie wierzyłem, że coś takiego jest możliwe, ale się zgodziłem. Lubiłem ją i naprawdę chciałem utrzymać z nią kontakt. Skończyło się na tym, że wspólnie wyjechaliśmy na wakacje. Nie myślałem, że będę się tak dobrze czuł w jej towarzystwie. Gdy zobaczyłem zdjęcie Julki i Antka w jednej z gazet postanowiłem dać nam jeszcze jedną szansę. Widocznie z Julką wszystko skończone.


______________________

Rozdział dość nietypowy, ale musiałam taki zamieścić.. :) Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :) Kolejny już normalny i w piątek :) Jak zwykle proszę o komentarze :)

ask.

8 komentarzy:

  1. no no ciekawie co w następnym

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabić cię? :( :( :(
    Strasznie się rozczarowałam tym rozdziałem ;c Fajnie piszesz, ale to co się dzieje z Julką i Bartmanem mnie dobiło..
    Proszę Cię niech wszystko będzie dobrze, niech oni wreszcie znowu będą razem :( teraz będę żyła do piątku w strasznej niecierpliwości i smutku ;c

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze, dobrze rozłąka tylko jeszcze bardziej ich do siebie zbliży :D :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha drugi komentarz mnie rozwalił ;)))) czekam na następny;)

    OdpowiedzUsuń
  5. łoo... genialnie ;) jak tak czytałam o tej ich tęsknocie i wgl to aż się wzruszyłam ;'( xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny taki zwrot akcji. Dzięki niemu opowiadanie jeszcze bardziej wciąga xD

    OdpowiedzUsuń
  7. inny ale ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zniszczyłaś wszystko.. a było tak pięknie :/ :p nie no, pisz dalej. ale mam nadzieję, że się jeszcze zejdą ;d

    OdpowiedzUsuń